czwartek, 4 maja 2017

Strona 3

Nie spałam już od dobrej godziny. Leżałam na łóżku i zastanawiałam się, jak dzisiaj spędzić dzień. Może bym poszła na rower? Albo zadzwoniła do ludzi i spytała się, czy mają czas się spotkać.
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk przychodzącego sms-a. Napisała do mnie przyjaciółka z pytaniem, czy chcę dziś z nią wyjść. Oczywiście się zgodziłam i umówiłyśmy się za godzinę.
To teraz należało by w końcu wstać. Wzięłam ubranie i poszłam do łazienki. Odkręciłam wodę w prysznicu i odczekałam chwilę, aż będzie ciepła.
Gdy woda spływała po mojej skórze, nagle przypomniałam sobie, co się stało wczoraj. Poczułam jak moja twarz robi się momentalnie gorąca. Zakryłam ją dłońmi i pozwoliłam by bezbarwna ciecz spływała mi po głowie.
To takie zawstydzające. Na samą myśl o wczorajszym dniu, mam ochotę schować się pod kołdrę i z niej nie wychodzić. Westchnęłam,  zakręcając przy tym wodę. Nie chcę czuć tego negatywnego uczucia. Muszę się go jakoś pozbyć.
Gdy wysuszyłam włosy i się przebrałam, usiadłam na łóżku i wzięłam telefon. Odblokowałam ekran i zobaczyłam, że mam jeszcze pół godziny do umówionego spotkania. Włączyłam internet, by sprawdzić wyświetlenia na blogu oraz czy są jakieś nowe komentarze. Przeczytałam prośby dotyczące drugiej części i się uśmiechnęłam. To bardzo miłe uczucie, gdy coś co piszesz podoba się innym. Może rzeczywiście napisze kiedyś dalsze losy bohaterów?
Położyłam się na łóżku szczęśliwa. Popatrzyłam się w sufit, gdy nagle mój brzuch wydał z siebie dźwięk.
Wstałam i zeszłam na dół, aby zjeść śniadanie. Rozejrzałam się, ponieważ nikogo dziś jeszcze nie widziałam, ani nie słyszałam. Najwyraźniej reszta domowników, w przeciwieństwie do mnie, od początku miała plany, nawet jeśli to pójście do pracy.
Gdy skończyłam jeść kanapkę, usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam szybko na zegarek. Już tak późno? Pobiegłam otworzyć drzwi, a sama zaczęłam zakładać buty.
- Jagoda! - powiedziała z naburmuszeniem moja przyjaciółka. - Czyżbyś zapomniała o spotkaniu ze mną?
- Nie, no co ty - odpowiedziałam patrząc w jej stronę i biorąc jednocześnie klucze od domu.
Kaja była ubrana w bladożółtą sukienkę, która idealnie pasowała do jej lekko opalonej karnacji i ciemnych, niemalże czarnych włosów. Była moim przeciwieństwem- chuda i drobna. Zawsze zazdrościłam jej urody, ale nie narzekałam zbytnio na swoją.
- Już idziemy - powiedziałam zamykając drzwi.
Szłyśmy po mało ruchliwych uliczkach, opowiadając sobie o nowościach. Praktycznie to tylko ona mówiła a ja słuchałam. Zawsze kochała plotować i gadać co jej ślina na język przyniesie, a ja zawsze słuchałam
- Ech, tak mi smutno, że nie będziemy już chodzić do szkoły- powiedziała ze smutkiem i się do mnie przytuliła. - Tak się przyzwyczaiłam... Byłyśmy razem od podstawówki, a teraz idziemy kompletnie do nowych szkół...
- Spokojnie - przytuliłam ją mocniej. - Przecież dalej będziemy przyjaciółkami, a w dodatku mieszkamy bardzo blisko siebie.
- No niby tak... - przyznała odrywając się ode mnie. - A wiesz co ostatnio się stało?
Uśmiechnęłam się do siebie. Kochałam jej beztroskość. Najpierw przejmuje się jedną rzeczą a po chwili, jak gdyby nigdy nic, zmienia temat, a przy tym nastrój.
- Ostatnio jechałam pociągiem złożyć papiery do liceum i wiesz co? - zapytała z entuzjazmem. - Przez cały czas patrzył się na mnie taki jeden chłopak, nawet przystojny. Jak na niego spojrzałam to się do mnie uśmiechnął i okazało się, że wysiadamy na tym samym przystanku. Skończyło się tak, że mam jego facebook'a!
Spojrzałam na nią. Nie dziwię się, że jest podrywana przez wielu facetów. Zwykle miała uśmiech na ustach, który dodaje jej jeszcze większego uroku. Może też powinnam się częściej uśmiechać?
- A gdzie chodzi? Do twojej szkoły?
- Jeszcze nie wiem. Dzisiaj do niego napiszę - odpowiedziała szybko Kaja. - Ale mówię ci, dziewczyno, miał krótkie, ciemnoblond włosy i takie śmiejące się oczy... - powiedziała rozmarzona.
W tym momencie przypomniał mi się Aleksander. Jego niebieskie oczy, schowane za okularami i ukrywające wszelkie uczucia. Zrobiłam się momentalnie czerwona. Tylko czemu??? Nie wierzę, że nadal przeżywam to, co było wczoraj. Ale jak nie to, to co?
- Jagoda! - wyrwał mnie z myśli głos mojej przyjaciółki.
- Hm? Co? - zapytałam zdezorientowana.
Ta się na mnie popatrzyła podejrzanie. Proszę, niech tylko nie zauważy tych rumieńców, bo zaraz zacznie się o wszystko dopytywać.
- A co nowego u ciebie? Byłaś już w nowej szkole?
Odetchnęłam w duchu z wielką ulgą.
- Nie, jeszcze nie.

***

Gdy wróciłam do domu nadal nikogo nie było. Poszłam do swojego pokoju i włączyłam komputer, a później muzykę. Internet tak chciał, że nagle leciały muzyki o miłości. Nie chciało mi się ruszać z łóżka i to zmienić. Pogrążyłam się w myślach.
Chciałam znaleźć wreszcie sobie kogoś, ale niestety nie miałam super dobrych kontaktów z płcią przeciwną. Może w liceum to się zmieni? Może wreszcie kogoś ciekawego poznam? Było by bardzo fajnie...
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam, przytulona do poduszki.


____________________________________________
Matko... Ile ja się zbieram by cokolwiek napisać?
Wybaczcie mi moją nieobecność!  ;_;
Ale w końcu udało mi się napisać Stronę 3...
Mam nadzieję, że wezmę się w końcu za pisanie tegoż oto pomysłu!
Matane~
/~NekoNestee

PS. Jak są błędy to pisać! >_<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz